Wywiad z trenerem Budnym. Seria wywiadów "10 pytań do..."

Wywiad z trenerem Budnym. Seria wywiadów "10 pytań do..."

Rozpoczynamy serię wywiadów pod tytułem "10 pytań do...". Pierwszą osobą, która poprosiliśmy o dziesięć odpowiedzi na nasze pytania jest trener naszego klubu - Michał Budny. Wywiad długi ale warto przeczytać co trener sądzi między innymi  o meczach o pierwszej drużyny, przyszłości klubu oraz nadchodzących nas spotkaniach!

1. Dzień dobry Trenerze. Na początek może zacznijmy od komentarza opisującego ostatni Wasz mecz z UKS Szopienice.

Witam serdecznie. Po dwóch meczach z bardzo dobrymi drużynami, w których spisaliśmy się nieźle, nadszedł mecz z outsiderem i mówiłem zawodnikom, że to będzie dużo trudniejszy mecz niż wcześniejsze. Dodatkowym problemem – mimo, że spotkałem się z tym w zdecydowanie wyższych ligach – był fakt, że jechaliśmy na mecz w 12, to jest karygodne i niedopuszczalne. Spodziewaliśmy się zatem ciężkiej przeprawy, ale spotkanie wcale nie układało się tak źle. Graliśmy rozsądnie taktycznie i ok. 60 minuty przeciwnik całkowicie się pogubił, niestety zabrakło nam jakości w ofensywie, bo grali tam zawodnicy przesunięci z innych pozycji a wiadomo, że jeżeli sytuacji się nie wykorzysta to za chwilę strzeli przeciwnik. Ponadto 3 zawodników zagrało zdecydowanie poniżej pewnego minimum, niezbędnego w tej klasie rozgrywkowej i te elementy zdecydowały o porażce. Dlatego nawet fantastyczna obrona rzutu karnego, przez Daniela Elznera na niewiele się zdała. A mając tak ograniczone pole manewru zmieniłem tylko jednego zawodnika, zdecydowanie za późno, ponieważ liczyłem się z ryzykiem odniesienia przez kogoś kontuzji. Nie szukam usprawiedliwień porażki, ale chłopaki sami powiedzieli, że brakowało w zasadzie 6 podstawowych zawodników. Nie czarujmy się - każdy to wie - ubytki kadrowe miały duży wpływ na wynik tego meczu.

2. Zdaje sobie sprawę, że drużyna jest pod Pana wodzą dopiero od trzech spotkań. Ale patrząc przez pryzmat tego sezonu: 6 meczów, trzy razy prowadzimy 2:0. Trzy razy tracimy bramkę tuż przed przerwą. W końcu, trzy razy nie dowozimy prowadzenia. Jaka może być tego przyczyna?

Są dwie przyczyny. Brak umiejętności krycia przy stałych fragmentach gry i kompletny brak koncentracji. Przed moim przyjściem zespół tracił bramki w identyczny sposób, albo stałe fragmenty gry przeciwnika, albo kontra po swoim stałych fragmentach gry. W Szopienicach było już lepiej przy stałych fragmentach gry bo przeszliśmy na krycie indywidualne i to się sprawdza, natomiast bramki dla przeciwników padły po kuriozalnych kontrach, szczególnie druga gdy kilka sekund wcześniej Mateusz Gubała trafił z trzech metrów w bramkarza. Niebywałe…

3. Patrząc po wynikach i przebiegu spotkań. Drużyny walczące o górną połówkę tabeli (Unia Dąbrowa Górnicza, Siemianowiczanka Siemianowice Śląskie, Odra Miasteczko Śląskie) mają z Piastem trudniej niż te zespoły niżej w tabeli (Wyzwolenie Chorzów, Zagłębie II Sosnowiec, UKS Szopienice). Tym z góry tabeli strzeliliśmy już 6 bramek, podczas gdy tym z dołu tylko jedną.

Ależ te mecze były podobne, Piast powinien w nich też objąć prowadzenie, przynajmniej 1:0. Brak napastnika, który trenowałby regularnie to jednak spory problem. Mnie natomiast bardzo się udziela entuzjazm i zaangażowanie naszych zawodników, szkoda że im jeszcze nie do końca udziela się moja chłodna kalkulacja i umiejętność taktycznego rozegrania meczu.

4. Trudny start sezonu dla drużyny. Po imponującej serii zwycięstw na końcu rozgrywek Klasy A Bytomskiej teraz przyszła seria meczów bez zwycięstwa. W każdym meczu brakuje niewiele. To nie czasem tak, że potrzeba tych pierwszy 3 punktów aby każdy zawodnik uwierzył, że Wy możecie w tej lidze naprawdę wygrywać?

Wiem, że sporo osób tak to postrzega, ale jak powiedziałem wcześniej to nie jest problem mentalny, to po prostu błędy techniczno – taktyczne zdecydowały o wynikach tych meczy. I na tym trzeba się skupić w mikrocyklach. Psychicznie to bardzo silna grupa, jedynie co może ich rozłożyć to gra zawodników w podstawowym składzie, którzy olewają treningi, ale u mnie ta kwestia została szybko załatwiona z radą drużyny i tu nie powinno być kłopotów. Wolę grać pracującymi ciężko na treningach juniorami niż zawodnikami bez ambicji, przecież to tylko okręgówka, a nawet na szczeblu ekstraklasy mamy przykłady, że to jedyny słuszny kierunek.

5. Jest Pan po trzech tygodniach treningów z zespołem. Jaki potencjał ma ten zespół?

Jeżeli będziemy grać w optymalnym składzie stać nas na 9-10 miejsce, niestety jeszcze ani razu nie zagraliśmy w takim zestawieniu. Jeżeli będą takie sytuacje jak w Szopienicach, że jedziemy na mecz w 12 to na pewno będziemy bronić się przed spadkiem.

6. Jaki cel przez Panem postawił Zarząd Klubu?

Bezpieczne utrzymanie się w okręgówce, przecież Piast jest beniaminkiem. Zarządowi zależało także na profesjonalizacji mikrocykli treningowych i budowie czegoś trwałego w oparciu o wychowanków i zawodników związanych z klubem. Wprowadzeniu większej ilości juniorów do pierwszego zespołu, to dla mnie bardzo korzystna koncepcja, bowiem zawsze lubiłem wprowadzać młodych zawodników do piłki seniorskiej.

7. Piast Ożarowice, beniaminek Ligi Okręgowej, a przedtem Concordia Knurów i Polonia Bytom. Skąd taki wybór?

Tak, Concordia Knurów i Polonia Bytom to historia polskiej piłki. Szczególnie z Concordią jestem i zawsze będę związany emocjonalnie. To fascynujące ilu ten klub dał rodzimej piłce zawodników i trenerów. Jak jeździłem do dziewczyny w Gliwicach to wolałem jechać przez Knurów, żeby sobie zobaczyć obiekty i pooddychać futbolem. Spotkałem tam wiele doświadczonych osób, od których sporo się nauczyłem. Oni doskonale rozumieli futbol i specyfikę zawodu trenera. Niestety, problemy z którymi boryka się teraz większość klubów zmusiły mnie do szukania stabilizacji poza futbolem. Do Piasta już się kiedyś przymierzałem, właśnie po Concordii, ale pojawiła się oferta z Polonii, a takim wielkim klubom się nie odmawia. Teraz nie wahałem się zbyt długo, bo Ożarowice dla wielu innych miejscowości mogłyby stanowić przykład, jak inwestować w sport i infrastrukturę, która od dawna jest wizytówką miejscowości.

8. 20 lipca ukazał się Pana wywiad w Gazecie Wyborczej, w którym mówił Pan, że trenerem raczej juz nie zostanie. 29 sierpnia pierwszy trening w Piaście. Co Pana skłoniło do powrotu?

Ja wtedy faktycznie myślałem, że już nie poprowadzę żadnej drużyny, byłem wypalony i sfrustrowany. Postanowiłem skupić się na pracy w MOSiR Zabrze, która mnie fascynuje, bo z wykształcenia jestem również menedżerem sportu i turystyki. Chcę także bardziej skupić się na działalności w Wydziale Szkolenia Podokręgu Zabrze, którego jestem członkiem. Bardzo podoba mi się innowacyjne podejście do spraw szkoleniowo – organizacyjnych pana Jarosława Brysia, prezesa podokręgu. Muszę przyznać, że duży wpływ na to że, całkowicie nie zrezygnowałem z trenerki, miały słowa pana redaktora Pawła Czado. Po skończonym wywiadzie powiedział mi, żebym nie rezygnował z tego co naprawdę kocham i miał rację, ciągnęło mnie na boisko strasznie. A dlaczego Piast? Bo prezes klubu, pan Mateusz Nawrot jest gwarancją rzetelności, nowoczesnego zarządzania, zna się ponadto na sporcie i podziela moją wizję drużyny. O obiektach już wspominałem wcześniej, to bajkowe realia jak na okręgówkę. Pod tym względem Ożarowice trochę przypominają mi Knurów, bazy treningowe na najwyższym poziomie.

9. Jaki jest Michał Budny na co dzień? Czym się Pan zajmuje i czym lubi zajmować w wolnym czasie? Piłka nożna też na tapecie czy jednak całkiem co innego?

Generalnie jestem dosyć wesołym człowiekiem, z dużym dystansem do życia. Nie lubię tylko wszechogarniającej hipokryzji i głupoty. Kiedyś piłka nożna zdominowała cała moje życie, teraz jest zupełnie inaczej. W wolnych chwilach wręcz uciekam od tego tematu. W TV z wyjątkiem Ligi Mistrzów i Premier League nie oglądam meczy, zdecydowanie wolę na żywo. Staram się zobaczyć – najlepiej w dobrym towarzystwie - jeden mecz ekstraklasy, ponadto oglądam wszystkie klasy rozgrywkowe, ale z reguły wybieram jeden interesujący mnie mecz, najczęściej pod kątem zbliżającego się spotkania. Bardzo lubię wizyty w tarnogórskim Aqua Parku, ogólnie aktywny wypoczynek – tenis ziemny i stołowy, rower, siłownia, no i siatkonoga, której jestem wielkim fanem. Lubię też podróże połączone ze zwiedzaniem muzeów, sztuka od dziecka mnie pasjonuje. Na dobrą książkę i kino mam coraz mniej czasu, ale może właśnie dlatego literatura i dobry film wprawiają mnie z reguły w wyśmienity nastrój.

10. Teraz przed Wami dwa spotkania w krótkim okresie czasu. Najpierw Puchar Polski z Ruchem Radzionków, następnie mecz ligowy z Łazowianką Łazy. Patrząc po tabeli to mimo prestiżowego rywala w Pucharze, mecz ligowy raczej ważniejszy?

Dla mnie ten Puchar Polski ma aspekt czysto szkoleniowy, zagramy sobie z silnym przeciwnikiem, dam pograć młodym zawodnikom, żeby poczuli smak seniorskiej piłki. Najważniejszy jest najbliższy mecz ligowy, a 90 minut (nie daj Boże 120 min.) w środę przy tej aurze, z takim rywalem to najczęściej problemy w sobotę. Wiem co mówię, bo doświadczyłem tego nie raz. Dziękuję serdecznie za rozmowę i miło spędzony czas.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości